Stoimy z Milusiem przed lustrem w łazience.
– Patrz, Milo, muszę iść do fryzjera.
– A ja nie muszę.
– No ty jeszcze nie, choć przecież ostatnio byliśmy razem.
– Bo ja się ostrzygałem maszynką w telefonie, a ty nie.
Bo jest taka aplikacja, która udaje maszynkę, a głównie wydaje dźwięk strzeżenia. Wujuś Kuba pokazał siostrzeńcowi i takie są efekty
Rozmawiam z Basią przez telefon:
– …zupa się grzeje, więc wiesz, hurry up! Pa!
Milan: – Tata, czemu mówisz po angielsku?
– A co powiedziałem po angielsku?
– No hurry up!
– A co to znaczy?
– Pospiesz się.
Miluś lekko przeziębiony więc nudzi się w domu. Włożyłem nowe lego pod kołdrę, ale tam Milo nie zagląda…
“Eno, co to?! Patrz, tata! E! Hmm. Jak to? Matko! Chyba Mikołaj mi teraz przyniósł!” “Matko jedyna! Kto to o mnie pomyślał?”
Mama, a wies ze Gargamel był naaaaajzły!?
A wies, ze w Krakowie jest kopiec Kopciuski?
Tata, a wiesz, że każdy samolot musi mieć silnik? Bo jak by wystartował? Tylko by stał i bez sensu.
– Milan jakie masz plany na jutro?
– Spotkać się z Guciem i posprzątać cały dom!
– Milanku ostatnio ciągle dostajesz jakieś paczki, prezenciki, niespodzianki. Ja od dawna nic nie dostałam 🙁
– Maaaaama, pseciez Ty nie potsebujes!
a wies co Mama? Tata dzisiaj dmuchał do policjanta zeby sprawdził czy pił cole!
Moze zrobimy inniej niz tak samo było?
Wchodzimy do parku
– Milan, chcesz sobie pobiegać?
– (Rozglądając się) Nieee, bo jak tak sybko będe biegał to nie będe wsystkiego widział
– Milan ale masz kolorową czapę!
– Bo ja wyglądam dzisiaj wspaniale
Jak Brunio będzie miał 4 lata, to razem zrobimy taki makaron. Jeden będzie coś ciachać, jeden gotować, a jeden dodawać.
– chłopcy jeśli zaraz nie zaśniecie to ja oszaleje. Wezmę smoczek od Brunia i będę go cmoktać w kąciku
– Maaaaama, a kto będzie Mamą. Pseciez potzebna jest dziewcyna!
Zawse nikt nie płace cały cas i zawse ktoś płace cały cas. Ale… nie tak cały cas, casami…
– Kiedy ty ten domek zbudowałeś?
– W sobote jak byla noc.
Milanku chcesz się pobawić z dziewczynami?
Nieee Mama, chce patzeć z daleka
⁃ Biedronko uciekaj do nieba!
⁃ Nie będzie bo nie wie co to jest za słowo
A wies mama jak siedze na kolankach to mam dłuzse ręce!
Tata mozes sie stąd odetkać?
– czyli przesunąć bo Miluś chce kolorować 🙂
Wracamy od Babci W lusterku widzę, że Milo zasypia. Wtem!
– Tata, a jak się nazywają rodzice Peppy i George’a?
– Mama Świnka i Tata Świnka.
– No. A po angielsku Mommy Świnka i Daddy Świnka.
– Mama a lubis łososia?
– Lubię
– A Babcia nie lubi…
– Miluś, bo każdy lubi co innego
– Nooooo, Idzi na psykład lubi jak mu skarpety śmieldzą! Strasnie sie psy tym śmieje!
– Mama, lubisz miętową herbatę?
– Lubię.
– To po co nieczęsto ją pijesz?
Milo wsuwa coś w kuchni, ja w pokoju obok.
– Tataaa, chodź, bo coś mi się przypomniało!
Przychodzę.
– Co ci się przypomniało?
– Jak kiedyś, pewnego wieczoru u cioci Bożeny robiłem dla siebie rakietę. Pamiętasz?
– Pamiętam. – Cóż, skłamałem.
– A Mateusz nie chciał. Pamiętam, że nie chciał. Miał inne plany.
Milo chodzi po mieszkaniu i mierzy elektronicznym termometrem temperaturę… wszystkiego.
– Mama, nie wiem, co zmierzyłem. – Pokazuje wynik. – Ile metrów waży?
Brunio wczoraj puścił małego pawika po tym jak Babcia dała mu do zabawy wielką bułę a on ją niepostrzeżenie i błyskawicznie zjadł. Mały, w ogóle nie niepokojący pawik dziecięcy, dzień jak co dzień. No ale Babcia się oczywiście przejęła, myślała, analizowała, główkowała. W końcu woła mnie i mówi
– wiem czemu zwymiotował. Ta fasolka co mu dałaś była niedogotowana! Wspięłam się na wyżyny klasy i szyku i powiedziałam
– sama jesteś niedogotowana Mamo!
Mama posmutniała i zapytała, naprawdę?
– Słońce, żwawiej, spóźnimy się na śniadanko
– Mama, hahaha. Ja jestem Słońce bo jestem duzy a Bruń to Słonecko, bo jesce jest maluch
Leżymy rano przytuleni z jednej strony Brunio z drugiej Milan. Milan coś sobie po cichutku szepcze. Nagle z szeptu wyłania się pytanie
– to sumienie to co to Mama?
– sumienie? Upewniam się zdziwiona.
– sumienie!
– noooo – szukam w zaspanej głowie prostych słów – to takie coś co pozwala Ci poczuć czy zrobiłeś coś dobrego czy złego…
– sumienie Mama! Szszszumienie!
– aaa, to Tata gotuje wodę w kuchni.
Mama, napise coś co Ci sie spodoba
– Napisałeś Buń Milanku – b r u ń, aaaaa jesce r!
Wtem z tylnego siedzenia samochodu
– prawda mama ze duzy to jest śnieg a mały to jest śniezek?
Milan budując z lego
– a Tata to jest podróznikiem, Mama jest pracowniczką a ja jestem budownikiem
– trawię te rewelacje w milczeniu ale w końcu pytam, a Brunio?
– a Brunio? Brunio jest wariatuńciem po prostu
Jeszcze mi wyjaśnił – bo Ty Mama pracujesz z Bruniem i ze mną w domu
A wies ze konia nogi nazywają sie bieguny?
A wies Mama cym najlepiej odcepia się klocki? Nozem kuchniowym!
Tata, a wiesz, co to jest naród? Naród to takie do łączenia, bo łączy się narodem.
– Tata, a co to jest “mars”?
– Mars to planeta, nie?
– Nie “mars”, tylko “marsz, marsz” – wymówił hiperpoprawnie. – Jak “marsz, marsz, Dobloski”.
– A, marsz znaczy idź, maszeruj.
– Marsz, marsz, Dobloski z ziemi pols… z ziemi włoskiej do Polski.
– Milan, Tata nie wie czy zdąży w piątek na przedstawienie, bo będzie szedł z pracy. Ja na pewno zdążę
– Mama bo Ty nie mas pracy, Brunek to Twoja praca!
– sprawdzę czy już się ugotowały ziemniaki, jeszcze chwilka
– dobze, ze jesce chwila, bo ja zaraz mam pzerwe
Ja lubię piekarnię, bo s piekarni pachnie chlebkiem i bułeczkami. Tak ładnie, a nie jakimiś śmierdolami!
– Tata, a na takie ubikacje na dworze, co śmierdolą, to ludzie mówią toitoi, wiesz?
– Milo, podobała ci się wycieczka? – Tak. – To się cieszę, mi też się podobała. – Tylko za długa.
– a walec po co przyjeżdża? Żeby wypłaskiwać?
– tak, żeby droga była płaska
– tak, a nie taka wpadalna!
– A w przedszkolu bawimy się, że kamyki są pieniądze.
– I co kupujecie?
– Nieee. Panie.
– To co panie kupują?
– Aaa, błoooto.
Flaga piracka narysowana rzez Milana

Milo bardzo chciałby myć zęby naszą pastą.
– Bo ja wiem, że waszą pastę trzeba wypluć, ale moja buzia jeszcze tego nie wie.
– Mamo masz ochotę zjeść ten kawałek sera? (Utytłana w kurzu resztka z podłogi)
– nie Milanku, patrze na ten serek i wiem, że nie chce go zjeść
– Mamo! Przeciez ocy nie ją!
– Milanku czy wiesz ile razy wstawałam dziś do Ciebie w nocy?
– ile?
– trzy
– to mało!
– jestem u Tacie w pokoju, naprzeciwko Was. Żebyście nie byli takie… samotni
Miluś, który zwiał do lego podczas śniadania
W niedzielę w parku Milo tłumaczył rodzicom Hubcia, czemu nie jeździ na hulajnodze:
– Ja mam taką hulajnogę, która przewraca ludzi.
– Jak to przewraca ludzi? Kogo przewraca?
– No mnie przewraca!